Tony Bennett śpiewał ”I left my heart in San Francisco” – ja swoje zostawiłam w Bath.
O hotelach, fajnych miejscach i knajpach pisałam tutaj. A dziś zabieram Was w wirtualną podróż po termalnym SPA w samym sercu Bath.

Pozwólcie że oszczędzę i sobie i Wam monotematycznych informacji o historii SPA i właściwościach wód termalnych, bo choć informacje te są niezwykle ciekawe, to nie zainteresują wszystkich. Poza tym zarówno na blogach jak i oficjalnej stronie Thermae Bath SPA znajdziecie wszelkie informacje/ciekawostki – przejdźmy więc do rzeczy.
Kluczową atrakcją tego miejsca jest niekryty, naturalnie nagrzewany do temp. 33.5°C basen termalny z panoramicznym widokiem na georgiańską architekturę Bath. To pewnego rodzaju remedium dla ciała i zmysłów szczególnie jesienią/zimą, kiedy gorące źródła okrywają zmarźnięte ciało niczym kocyk – można odpłynąć z rozkoszy (znam to z własnej autopsji)
Thermae Bath SPA jest ogromne, posiada cztery, różne baseny, jacuzzi oraz sauny, gabinety zabiegowe i kawiarnię. Jest również miejscem przeznaczonym wyłącznie dla dorosłych i podczas każdej z wizyt bardzo doceniałam spokój i wzajemny szacunek gości SPA – ludzie ewidentnie przychodzą tam odpocząć.







Good to know:
- Thermae Bath SPA cieszy się ogromną popularnością więc unikałabym wizyt w weekendy.
- Koszt wizyty (2h/za os.) + szlafrok i klapki to £37 od Pon-Pt lub £42 w weekendy.
- Fotografowanie/używanie telefonów komórkowych na terenie obiektu jest zabronione. Zdjęcia i filmy wykonane przez nas są rezultatem współpracy z Thermae Bath SPA.